sobota, 5 lipca 2014

Young & Wild Rozdział #18

*perspektywa Harry'ego*

Wkurwiło mnie to, że poszła z tamtym kolesiem na parkiet. A ze mną to nie chciała zatańczyć.
Ugh. To ten sam koleś co ostatnio.
Już miałem tam iść i mu wpierdolić, ale Louis mnie zatrzymał.
- Odpuść sobie stary.
- Jak ja mam sobie odpuścić, jak ona jest moja?- zapytałem.
- Ona nie jest już twoja. Zerwała z tobą.
- No i co z tego? Ale i tak jest moja.
- Nie jest. Masz na jej miejsce tysiąc innych- odparł.
- No i co z tego? Ale ja i tak wole ją.
- Odpuść. Wyrwij sobie jakąś.
- Nie. Wole ją- powiedziałem wkurzony.
- Ugh. Powtarzasz się. Ale jak tam chcesz- odkręcił się do baru i zamówił następnego drinka.
Spojrzałem wtedy na parkiet i nie zobaczyłem tam Niny i tamtego kolesia.
Kurwa. Gdzie oni poleźli?
Pewnie do łazienki. Zachowuję się jak jakaś puszczalska.
Idę tam. Wstałem ze stołka. Poszedłem w stronę łazienek, gdy stałem przed jedną z nich, wyparowała stamtąd Nina. Wpadliśmy na siebie.

*perspektywa Niny*

Wpadłam na Styles'a.Co za pech.
Odepchnęłam od siebie Harry'ego i miałam wracać do baru, ale on mnie zatrzymał.
- Czego znowu chcesz?
- Co tam robiłaś?- zapytał.
- Nic- wzruszyłam ramionami.
Debil z tego Nathana. Zaciągnął mnie do łazienki. Nie jestem taka łatwa na jaką się wydaje.
Na szczęście uciekłam mu. Niech sobie nie myśli.
Zatańczyć mogę, ale nie od razu się puszczać na lewo i prawo.
Wyrwałam się Harry'emu i ruszyłam do baru, a on za mną.
Usiadłam przed barem i zamówiłam drinka. Styles usiadł obok mnie.
- Czego chcesz?- wysyczałam przez zęby.
- Co tam robiłaś?
- Mówię ci, że nic- warknęłam- No dobra. Dobierał się do mnie i mu uciekłam- powiedziałam z totalnym spokojem.
Nie wiem, po co mu to powiedziałam.
- Tylko tyle?
Myślałam, że się będzie martwił czy coś.
Duży postęp, Styles. Gratulacje.
Ale wychodzi na to, że się mną nie przejmuje. Debil.
Prychnęłam pod nosem. Odkręcił się i ujrzał jakąś laskę.
Zapewne, która będzie dzisiaj jego celem.
Parszywiec.
Współczuje tej lasce.
Wstał z krzesła i do niej podszedł.
Zapewne teraz stosował swoje przećwiczone już tyle razy teksty na podryw.
Laska widocznie nie była zainteresowana jego osobą, bo ma chłopaka który stał praktycznie obok niej.
Zaśmiałam się pod nosem.
Ale oczywiście Styles podszedł do następnej, bo on się przecież nigdy nie poddaje.
Ta była najwidoczniej zainteresowana i go nie olała. Pewnie dlatego, że była uchlana.
Po chwili byli już na parkiecie. Tańczyli do jakiejś rockowej muzyki. Znaczy to nie był żaden taniec tylko po prostu ocieranie się o siebie.
Żenada. To był specjalny plan Styles'a, żebym była o niego zazdrosna. Haha.
Na razie mu się to nie udało i nie uda. Zamówiłam następnego z kolei drinka.
Mam pomysł. Muszę wyrwać jakiegoś chłopaka, aby tylko nie Nathan'a.
Zauważyłam jakiegoś kolesia, który przez dłuższy czas się na mnie patrzył i uśmiechał. Idealny.
Po chwili był tuż przy mnie.
- Hej piękna.
- Hej.
- Zatańczysz?- zapytał.
- Jasne- uśmiechnęłam się i wstałam ze stołka.
Powędrowałam za nim. Tańczyliśmy praktycznie obok Styles'a i tej laski. Znaczy ocieraliśmy się o siebie.
Przypadek? Nie sądzę. Widać było, że Styles, tak jak zawsze był zazdrosny o mnie.

***

Żałuje tego co zrobiłam wczoraj w klubie. Nie musiałam tego robić. Ale oczywiście ja głupia, nawet nie myślę co robię. Styles w klubie zrobił mi scenę zazdrości.
Potem doszło do tego, do czego nie powinno dojść.
Głupia jestem.
Podniosłam się z łóżka. Późno jest.
Do pokoju weszła Jesy. Już będzie mnie męczyła.
- Cześć.
- Cześć- odpowiedziałam.
- Ej. Co ty tam zrobiłaś w tym klubie, że Styles nadal mówi że jesteś jego?
- Zabiję go- szepnęłam do siebie- Nie wiem o co mu chodzi.
- Powiedz prawdę. Znów się z nim pieprzyłaś?- spytała.
- No i co z tego! On sobie za dużo wyobraża.
- Weź się zdecyduj kobieto. Raz z nim jesteś, raz nie jesteś- odparła Jesy.
- Nie jestem z nim. A teraz wyjdź stąd.
- Okej, okej. Już wychodzę.
Wyszła z pokoju.
Nie chce mi się jeść śniadania, ani niczego innego.

***

Dobrze, że na razie nikt nie przychodził do mnie.
Ale i tak wiem, że zaraz psycholog tutaj będzie.
Po chwili ktoś zapukał i wszedł do pokoju.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry- odpowiedział- Jak się dzisiaj czujesz?
- Okropnie. Głupio. Nie wiem jak to określić- odpowiedziałam.
- Dlaczego tak się czujesz?
- Popełniłam okropny błąd.
- A mogę wiedzieć jaki?- zapytał.
- Nie.
- Dobrze. Przyzwyczaiłaś się już do tego miejsca?
- Nie.
- Chciałabyś wrócić do domu?
- Ja nie mam domu- odparłam.
- Dlaczego tak sądzisz?- spytał.
- Matka mnie nie chce, to gdzie miałabym wracać?- wzruszyłam ramionami.
- Rozumiem. Dobrze, to tyle na dzisiaj- odparł i wyszedł z pokoju.
Spokój.

***

- Co ty tu do cholery robisz?- spytałam.
Przecież jest kurwa 22.
- Przyszedłem. Mogę?
- Nie.
Jak zawsze nie słuchając tego co powiedziałam, wszedł do pokoju.
- Wyjdź.
- Nie- powiedział Styles.
- Wyjdź.
- Jak mówię, że nie to nie- podszedł do mnie niebezpiecznie blisko- To jest mój ostatni dzień tutaj.
- Nie wiedziałam. Dzięki za informacje- odparłam.
- Będziesz za mną tęskniła?- spytał.
- Nie. No dobra. Trochę. Nie będę miała z kogo się śmiać.
- Wiem, że tak nie myślisz.
- Skąd ty możesz wiedzieć co ja myślę?
- Po prostu to wiem- przyparł mnie do ściany. Dlaczego?
- Przestań- po chwili odepchnęłam go od siebie.
- Nie przestanę.
- Proszę, wyjdź- błagałam.
On źle na mnie wpływa.
- Nie, nie wyjdę.

***

Dopiero teraz dotarły do mnie te słowa, że oni jutro wychodzą z poprawczaka. Będzie bez nich nudno.
Za Styles'em nie będę tęsknić. Na pewno nie. Nie zasłużył sobie na to.
- O czym myślisz?- zapytał Styles.
- Na pewno nie o tobie- zaśmiałam się.
Kurwa. Może będzie mi trochę brakowało Styles'a i tych kłótni z nim. Być może nie spotkam go już nigdy w życiu. To takie.. dziwne.
Zakolegowałam się z tą piątką, a teraz oni odchodzą.
Co ja będę teraz robiła? Jak byli oni to ciągle się coś działo. Wychodziliśmy do klubu. Było tak fajnie. A bez nich będzie inaczej.
Jakbyśmy miały ten kluczyk z dziewczynami, to byśmy wychodziły do klubu.
Ale to nie będzie już to samo. Kto mnie teraz obroni przed jakimiś zboczeńcami jak nie będzie Harry'ego? Wszystko bez nich będzie inne.
- O czym myślisz?- spytał ponownie.
- O tob.. O was- poprawiłam.
Styles uśmiechnął się. Ach ten uśmiech.
- Będziesz tęskniła?
- Ale że za kim?
- Za mną.
- Trochę- odparłam.
- Przynajmniej coś- zaśmiał się.











Zastanawiam się nad druga częścią Y&W. Co wy na to? Byłaby bardziej dopracowana, więcej opisów i po prostu byłaby lepsza od tej. Ta nie jest aż taka dobra, gdyż pisałam ją na początku roku? i teraz ją tak jakby przepisuję. Napiszcie czy chcecie czy nie, bo to dla mnie bardzo ważne.
Do następnego ;)




CZYTASZ=KOMENTUJESZ

6 komentarzy:

  1. Mi pasuje ^^
    A co do rozdziału to całkiem fajny ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaczęłam czytać to ff jakies pol godziny temu i OMG jakie to jest bokie

    OdpowiedzUsuń
  3. Co do drugiejczrsci
    To jak. Najbardziej TAAAK

    OdpowiedzUsuń
  4. To opwiadanie jest zajebiste ale jest mminus sceny romantyczne są nie opisane. Jak chcesz to.rob. ta 2czesca ale szybko wszystko bo my chcemy nexta

    OdpowiedzUsuń
  5. Naprawdę boski rozdział <2
    2 część to super pomysł :)
    zapraszam do mnie :)
    http://onedirection1237.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń