*One Direction nie istnieje
Nie wiem jak jest w poprawczaku a więc sama wymyślam zasady itd.
Pierwszy dzień w
poprawczaku. Ale będzie dupnie. Muszę tutaj spędzić jakieś 11 miesięcy. Jak ja
tutaj wytrzymam?
Dobrze, że jest tutaj
moja koleżanka Jesy, trafiła miesiąc temu. Obezna mnie tutaj.
To jest nowoczesny
poprawczak. Każdy ma swój oddzielny pokój. Jest tutaj jakaś tam stołówka,
biblioteka itd. Zakazane są telefony, nie ma Internetu. Dobrze że można
przynajmniej spotykać się z ludźmi. Ochrona jest. Żal. Codziennie są jakieś
wizyty psychologów.
Wyszłam z pokoju. Na korytarzu
łazili jacyś dziwni ludzie.
Zapukałam do drzwi, po
chwili otworzyła mi Jesy.
- Cześć Jesy.
- Cześć Nina.
- Mogę wejść?- zapytałam.
- Jasne.
Weszłam do pokoju.
- Co tam??
- Dupnie. Nie można nic
praktycznie robić.
- Da się przyzwyczaić.
Załatwiłam szlugi. Chcesz??- spytała.
- Dawaj- odparłam. Podała
mi papierosa i zapalniczke. Zapaliłam peta i wsadziłam go do ust. Jesy zrobiła
to samo. Wyjęłam peta i wpuściłam dym. Po chwili włączył się jakiś alarm. Ja
pierdole. Po chwili do pokoju wparowała ochrona, sprawdzając co się dzieje.
Podeszli do nas.
- W naszej placówce
zakazane jest palenie- powiedział jeden z nich a drugi zabrał nam pety i
wyprowadził mnie z pokoju. Na korytarzu stał tłum nastolatków. Zaczęli się ze
mnie śmiać, a ja pokazałam im środkowy palec. Niech się walą.
Zaprowadzili mnie do
jakiegoś gabinetu w którym była dyrektorka poprawczaka. Usiadłam na skórzanym
fotelu przed biurkiem.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry-
odpowiedziałam zażenowana całą tą sytuacją.
- Co to miało być??- zapytała
kobieta- Wczoraj tłumaczyliśmy ci zasady tego ośrodka. Nie zrozumiałaś? Skąd
wzięły się papierosy i dlaczego je paliłaś?
- Pale bo lubie-
odpowiedziałam- Nikt mi nie może zabronić.
- W tym ośrodku zakazane
są papierosy Ostrzegam cię. Jeżeli jeszcze raz się to wydarzy, dostaniesz
surową karę. Rozumiesz???
- Rozumiem.
- A teraz wracaj do
pokoju- rozkazała.
Zrobiłam to co kazała.
Wyszłam z gabinetu i od razu zauważyłam że wszyscy się na mnie gapią. A
szczególnie taki jeden chłopak w lokach. Debil. Zaczął się śmiać, gdy przeszłam
obok tego palanta.
Cofnęłam się kilka kroków
do tyłu i podeszłam do niego.
- Czy ty debilu się ze
mnie śmiejesz??
- Taa, bo co?- zapytał.
- Ze mną się nie zadziera zagroziłam mu.
- Ojojoj. Bo ja się ciebie
boje- zaśmiał się, tak samo jak jego koledzy stojący za nim.
- Uważaj na słowa koleś-
powiedziałam i oddaliłam się do swojego pokoju.
No więc jest już pierwszy rozdział xxd Mam nadzieję że wam się spodoba :D
świetne xd
OdpowiedzUsuńw sumie to ciekawe nawet ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥
http://choocolatelove.blogspot.com/
Fajnie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuń