piątek, 21 lutego 2014

Young & Wild Rozdział #7

- Wypad! Wyjdź stą..- nie dokończyłam bo mnie pocałował. Wyrywałam się, waliłam go pięściami w tors aby się odwalił.
Nie miałam innego wyboru. Z kolana walnęłam go w krocze. Poskutkowało bo się ode mnie odczepił. Odsunęłam się od niego, gdy z bólu łapał się za krocze.
- Wypad!- wywaliłam go z pokoju. Odetchnęłam z ulgą.
- Jeszcze tego pożałujesz!- usłyszałam zza drzwi.
Debil.
***
Od dwóch dni nie widziałam Harry'ego.Może to i dobrze. Nie mam zamiaru oglądać jego twarzy. Niall opowiadał że Harry mówił mu, że go wkurwiam i chce mi się odpłacić. Pewnie już coś knuje.
Do pokoju wszedł o dziwo Liam. Nie mam z nim za dobrych kontaktów ale wydaje się być spoko. Nie to co Harry.
- Nina, Harry rozpowiada jaka ty dobra jesteś w łóżku itd.
- Co???? No chyba go pojebało.
Zerwałam się z łóżka i wybiegłam na korytarz. Jak go dopadnę to go zabije.
- Nina. Nie mówiłaś mi że się z nim pieprzyłaś- powiedziała Jesy.
- Czy ty naprawdę wierzysz w te głupie ploty???? Harry sobie coś ubzdurał.
Gdy go zobaczyłam od razu do niego podbiegłam.
- Co ty do jasnej cholery opowiadasz??? Pojebało cie?? Męska dziwka. Jak coś nie pasuje to powiedz- warknęłam.
- Jemu nie pasuje to że cie jeszcze nie przeleciał- powiedział Zayn.
- Właśnie widzę. I prędko tego nie zrobisz- odparłam.
Ledwo co powstrzymała się od walnięcia go w pysk.
Wkurzona oddaliłam się od nich. Nie wiem dlaczego ale poszłam do biblioteki. Od razu przykuły moją uwagę dwie dziewczyny. Gadały ze sobą. Nie wiem po co ale podeszłam do nich.
- Mogę się dosiąść??- spytałam.
- Jasne- odpowiedziała jedna z nich.
- Nina jestem- przywitałam się.
- Jestem Sue.
- Hope.
Nawet je za bardzo nie poznałam a już je lubię. Są tak jakoś zwyczajne. Normalne.
***
- Chodzi ci o tego buca Harry'ego??? Żenada. Głupi jest. Jak go widzę to nie mogę przestawać się śmiać. Ale za to Liaś to takie ciasteczko- powiedziała Sue.
- Lepszy jest Nial. Taki słodki i ogólnie. Nie to co Harry. On to by tylko laski wyrywał.
- Dobrze mówisz- odparłam- Mam z nimi kontakty. Jak chcecie to mogę was zapoznać.
- Uuu. Dobra.
- Pewnie dzisiaj idziemy do klubu. Dam wam znać kiedy wychodzimy,
- Okej.
- No to cześć.
- Cześć.
Wstałam z krzesła i skierowałam się do swojego pokoju. Przed drzwiami stał Harry. Bosze. Czy on się nigdy nie odczepi??
- Czego znowu chcesz???- zapytałam wkurzona.
- Idziemy dzisiaj do klubu. idziesz z nami??- zapytał.
Czy o się dobrze czuję?? On mnie pyta czy ide?? O lol.
- Pójdę z wami pod jednym warunkiem, że moje koleżanki tez będą mogły z nami pójść.
- A kto dokładnie???
- Sue i Hope- odpowiedziałam.
- Dobra. Zgadzam się.
- No dobra. To teraz z łaski swojej zejdź mi z drogi bo chce wejść do mojego pokoju.
- Nie.
- Czego jeszcze chcesz??- zapytałam.
- Przeproś mnie.
- Za co??
- za męską dziwke.
- Nie będę cie za to przepraszać bo to prawda.
Miałam wejść do pokoju ale Harry złapał mnie za przedramię.
- Masz mnie przeprosić- wycedził wkurzony przez zęby.
- Taa. Uważaj bo to zrobię- zaśmiałam się i weszłam do pokoju, zamykając mu drzwi przed  nosem.
Położyłam się na łóżku i myślałam że Harry już sobie odpuści, jednak się myliłam.





I jest następny rozdział. Będę dodawała je co tydzień jak już wspominałam pod poprzednim rozdziałem.
A  tak po za tematem, jak podoba się wygląd bloga???

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

3 komentarze: