piątek, 28 lutego 2014

Young & Wild Rozdział #8

Podniosłam się z łóżka a ten wparował do pokoju i usiadł obok mnie. Żenada.
- Masz mnie przeprosić- powiedział zbliżając swoja twarz do mojej.
- Ani mi się śni- odparłam- Idź stąd.
- Nie.
- Ktoś tu może w każdej chwili wejść i przez ciebie dostane kare. Nie chce mi się czyścić kibli.
- No i co z tego??- zapytał, po czym mnie pocałował bezczelnie się przy tym uśmiechając. Nie wiem jakim cudem ale się nie wyrywałam. I w tej właśnie chwili do pokoju wszedł psycholog. Gdy nas zobaczył o mało nie zemdlał. Oderwaliśmy się od siebie.
Harry miał wychodzić ale psycholog go zatrzymał.
- Co to miało być Styles?? Nina, nie spodziewałem się tego po tobie- odparł poważnym tonem- Dzisiaj i jutro macie wyczyścić łazienki na tym piętrze. Styles wyjdź natychmiast z pokoju.
Harry zrobił to co kazał mu psycholog.
- Co to miało by Nino??
- Dobierał się do mnie.
- Nie wyrywałaś się.
- Bo nie miałam jak- wzruszyłam ramionami. Zaśmiał się.
- Dobrze a więc.. Przyzwyczaiłaś się już??
- Nie.
- Chcesz pogadać o czymś??
- Nie.
- a wiec na marne tutaj przyszedłem- odparł- Dzisiaj o 17 macie się do mnie zgłosic.
Wyszedł z pokoju.
Ale mam przewalone. Musze czyscić z nim kible.Dobrze że na tym piętrze są tylko dwa. Myślę że nie będę wszystkiego robiła.
Do pokoju wparowała Jesy. Żal.
- Całowałaś się ze Styles??? Musisz czyścić kible?? Masz przewalone kobieto- powiedziała.
- Wiem.
- Idziemy dzisiaj do klubu.
- Harry mnie poinformował. Idą tez Sue i Hope, kojarzysz??- zapytałam.
- Taa. Kojarze. Gadałam kilka razy z nimi. Wydają się być spoko. Ale wracając do Styles'a to na serio się z nim całowałaś??
- Rzucił się na mni.
- Szybka jesteś.
- On nie jest w moim typie- zaśmiałam sie.
***
Bosze. zaraz idziemy do klubu. Ale się namęczyłam czyszcząc kible. Harry buc się obijał. ale jak naskarżyłam do psychologa to się wziął do roboty.
Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej TO.  Ubrałam sie w te rzeczy i rozpuściłam włosy. Wyszłam z pokoju i zauważyłam od razu Sue i Hope zbliżające się w moją stronę.




Taki nijaki ten rozdział bo nie mam czasu. Ledwo co go napisałam bo jestem totalnie zmęczona po całym tygodniu więc nie miejcie pretensji :))


CZYTASZ=KOMENTUJJESZ

1 komentarz: