sobota, 13 września 2014

Amazing Changes Rozdział #5

*perspektywa Harry'ego*

Stałem pod blokiem, przed rzekomym oknem pokoju Niny. Wiem, że to dziwne.Bo ja byłem dziwny. Zayn zdobył adres od Jesy i oznajmił, że przyjdzie z niespodzianką, którą będę ja. Oczywiście nie razem z nim, gdyż nie byłoby to efektowne. Trochę później, jak da mi znak.
Przy okazji zdobył od niej, numer Niny, który będzie przydatny. W każdej chwili.
Mój telefon zaczął wibrować, a na wyświetlaczu pojawił się numer Zayn'a. Nacisnąłem zieloną słuchawkę i przyłożyłem telefon do ucha.
- I jak?- zapytałem.
- Wchodzę już do bloku. Będę cię o wszystkim informować.
Rozłączył się, a ja czekałem.
Żeby nie marnować czasu, pomyślałem, że zadzwonię do Niny.
Tylko po to, aby usłyszeć jej głos. Jestem psychiczny.
Wybrałem jej numer i zadzwoniłem. Zdziwiło mnie to, że była zajęta.
Z kim mogła rozmawiać? Z Ashton'em?
Udusiłbym go, gdyby to była prawda. Zawiedziony włożyłem telefon do kieszeni i spacerowałem po chodniku.

*perspektywa Zayn'a*

Zapukałem w drewnianą powłokę i oparłem się jedną ręką o ścianę.
Nie rozumiem po co Styles wymyślał takie chore akcje. Nie mógł po prostu sam jakoś tego załatwiać? Czy on się bał stanąć z nią twarzą w twarz?
Po kilku sekundach otworzyła mi Jesy. Na mój widok uśmiechnęła się.
- Cześć Zayn! Wchodź.
Wszedłem do środka, a ona zamknęła za mną drzwi. Zawiesiłem kurtkę na wieszaku i spojrzałem na nią.
- Stało się coś?
- Nie, nie. Jestem po prostu zmęczona.
- Aż tak bardzo męczą was w tej pracy?
- Nie, nie. Jest okej- mruknęła, gdy przytuliła się do mnie.
Objąłem ją w talii i pocałowałem w policzek, gdy spojrzała na mnie.
- Chodź do kuchni- poprowadziła mnie w stronę niewielkiego, ale przytulnego pomieszczenia.
- A gdzie jest Nina?- zagadałem, jak już siedziałem przy stoliku.
- W pokoju. Trochę się pokłóciłyśmy- wytłumaczyła.
Czyli dlatego była taka smutna.
- Ale to mnie trochę poniosło. To przeze mnie. Choć ona też nie jest bez winy. W sumie to nie powiedziałam niczego złego, tylko praw...- powiedziała na jednym wydechu.
- Nie musisz tego tłumaczyć jak nie chcesz. Jak myślisz? Przyszłaby tu?
- No nie wiem. Ma gościa.
Tą odpowiedzią zaskoczyła mnie. Gościa. Kogo miała na myśli? Czy to ktoś kogo znam, albo Harry? A może jakaś koleżanka?
- Ashton- dokończyła, widząc moją zdezorientowaną minę. Zamarłem, gdy usłyszałem jego imię.
Jak to możliwe, że tu jest?
Co Irwin robi u Niny?
Po co tam jest?
Harry mnie zabije.
- Co ci jest?- spytała zaniepokojona.
Potrząsnąłem głową, odganiając wszystkie zbędne myśli.
- Nic. Zamyśliłem się. Gdzie macie łazienkę?- zmieniłem temat.
- Tam- wskazała na brązowe drzwi.
- Zaraz wrócę.
Po zamknięciu się w łazience, wyjąłem telefon. Postanowiłem do niego nie dzwonić, ponieważ ktoś mógłby podsłuchać rozmowę. Wybrałem numer Harry'ego i nacisnąłem kopertę, aby napisać do niego wiadomość.

Do Harry: Mamy problem.

Odłożyłem komórkę na brzeg zlewu i spacerowałem zdenerwowany po płytkach. Po chwili usłyszałem wibracje.

Od Harry: Co znowu?

Do Harry: Irwin jest u Niny. Nie wiem co zrobić.

Popatrzyłem na swoje odbicie w lustrze. Nie wyglądałem najgorzej w zaistniałej sytuacji. Poprawiłem fryzurę i czekałem zniecierpliwiony na odpowiedź. Nagle usłyszałem pukanie do drzwi. - Wszystko w porządku?
Spojrzałem na zegarek w telefonie i zauważyłem, że siedzę w łazience prawie 10 minut.
- Tak, tak. Zaraz wyjdę- odparłem.
Telefon zaczął znów wibrować, co oznaczało, że Styles mi odpisał.

Od Harry: Koniec akcji. Zbieraj się. No chyba, że chcesz spędzić czas z Jesy. Powiedz, że niespodzianka odwołana albo wymyśl coś.

Odetchnąłem z ulgą. Odpisałem 'Okej' i wsadziłem telefon do kieszeni.
Napisał tego sms-a jakby był zupełnie spokojny, ale ja wiem, że było inaczej. Za dobrze go znałem. Zapewne szalał ze złości, rozwalał wszystko po kolei. W końcu Irwin drugi raz rozwalił mu akcje. Albo on to robi specjalnie, albo to po prostu czysty przypadek. Ale skąd mógłby wiedzieć co my robimy?
Wyszedłem z łazienki i zauważyłem Jesy stojącą przed jakimiś drzwiami. Zapukała do nich, a ze środka wyszedł ten przeklęty Irwin, a za nim Nina.
Byłem pewny, że zaskoczyłem ją. Uśmiechnąłem się do niej, ale ona nie poruszała się w ogóle.
Nie licząc szybkich mrugnięć oczami, żeby upewnić się, że to ja.
- Hej- odezwałem się
 Ashton spojrzał w moją stronę. Mógłbym mu teraz przywalić i powiedzieć, żeby się odwalił od Niny. Ale niech Harry już sam załatwia te wszystkie sprawy. Trochę mi jej szkoda, bo Irwin nie jest dla niej odpowiednim towarzystwem. Gdyby dowiedziała się co on zrobił...
- H-hej- wydukała niepewnie.
Przez chwile złapałem kontakt wzrokowy z Ashton'em. Patrzył się na mnie niepewnie. Jakby był przestraszony. Doskonale wiedział kim jestem. Chyba aż za dobrze.
- Ja już sobie pójdę- oznajmił Ashton i jak na złość przytulił Ninę, która już była bardziej rozluźniona. Po kilku sekundach, zniknął za drzwiami.
Tchórz.

***

*perspektywa Niny*

Gdy Jesy poszła spać, nie odzywając się ode mnie, ja siedziałam zwinięta na kanapie patrząc się w czarny ekran telewizora. Na stoliku zapalona była lampka, która oświetliła miejsce, na którym siedziałam. W ręku trzymałam kubek z herbatą, wypitą w połowie. Nie zamierzałam już jej tknąć, bo stała się zimna. Miałam wielką ochotę napić się czegoś mocniejszego. Tylko nie wiedziałam gdzie i z kim. Ashton skończył zmianę, ale nie chciałam zawracać mu już głowy. Pozostawał mi już tylko Michael, bo tylko on był najnormalniejszy ze wszystkich osób zapisanych w mojej komórce. Do szefa nie wypadałoby dzwonić w takiej sprawie.
Wybrałam jego numer i nacisnęłam zieloną słuchawkę. Ze zdenerwowaniem oczekiwałam aż odbierze.
- Nina?- odezwał się Michael po kilku sekundach.- Stało się coś?
- Hej. Nie, jest wszystko okej. Masz teraz czas?
- No jasne. A co?- zapytał.
- Mam wielką ochotę się upić. Chcesz mi może potowarzyszyć?
- W sumie też bym się napił. Bez Jesy?
- Tak- odpowiedziałam.
- Okej. To może wybierzemy się do jakiegoś baru? Będę pod twoim blokiem za piętnaście minut. Ubierz się ciepło, bo jest w cholerę zimno- zachichotał.
- Okej.
Rozłączył się, a ja podniosłam się z kanapy. Zgasiłam lampkę i odniosłam kubek do kuchni. Po cichu dostałam się do mojego pokoju, w którym przebrałam się w gruby, wełniany, szary sweter i czarne rurki.

***

Opatulona w grubą kurtkę, ciepły szalik i czapkę spacerowałam po chodniku. Wypatrywałam kolorowej czupryny, ale nigdzie jej nie widziałam. Naciągnęłam na ręce rękawiczki, żeby palce mi się nie odmroziły.
Aż tu nagle, ktoś znienacka zakrył mi oczy. Pisk przerażenia wydostał się z moich ust. Osoba za mną zaczęła się śmiać, a ja po usłyszeniu tego dźwięku uspokoiłam się. To był Michael.
- Nie piszcz aż tak głośno, bo wszystkich obudzisz.
Odsłonił mi oczy, a ja odkręciłam się w jego stronę.
- Wiesz jak ja się przestraszyłam? Myślałam, że to jakiś porywacz- walnęłam go w ramię.
- Ale to tylko ja. Idziemy czy nie?
- Idziemy.
Po kilku minutach drogi, przeznaczonej na rozmowę dotarliśmy do jakiegoś baru. W środku nie było pełno ludzi, co mnie ucieszyło. Zajęliśmy miejsca przy barze, po czym Mike zamówił dla nas na sam początek po piwie.
Za jakiś czas, piliśmy na spółkę butelkę czystej. Bełkotaliśmy pijani coś pod nosami, nie rozumiejąc niczego co do siebie mówimy.
- Ty nie masz przypadkiem jutro pracy?- zapytał Michael.
- W tej chwili, to najmniej mnie obchodzi.
- Racja. Praca jest do dupy- wypił kolejny kieliszek przezroczystego alkoholu.- Ale przynajmniej mamy kasę.
- Prawda. Wiesz co ci powiem Mike? Fajnie się z tobą piję. A tak po za tematem, wiesz, że pokłóciłam się z Jesy?
- Mówisz mi o tym już piąty raz- westchnął.- Muszę ci coś powiedzieć, ale nie zdradzaj tego nikomu. - Okej- pokiwałam głową na tak.
- Podoba mi się.
- Kto?- spytałam głupio.
- No Jesy. To nic, że znam ją zaledwie miesiąc. Ale ona ma chłopaka.
- Współczuje ci stary- poklepałam go po plecach.
- Która to godzina?
- Jest na pewno późno. Może już wrócimy? Jest mi nie dobrze.
- Okej. Ale ja płacę- oznajmił wyjmując portfel z kieszeni.
- Poczekam na dworze.
Ubrałam się i wyszłam z lokalu.
Oparłam się plecami o ścianę, gdyż zaczęło mi się kręcić w głowie od nadmiaru alkoholu. Miałam dobry widok na całą ulicę. Samochody jeździły po ulicy, zakłócając spokój. Ludzie pędzili po chodniku, jakby się gdzieś śpieszyli.
Jak byłam w poprawczaku i wychodziliśmy do klubu, miałam dość mocną głowę. Tak szybko się nie upijałam. Ale czas, jaki przeżyłam bez alkoholu, zmienił to. Może paplałam jak pijana, ale myślałam jeszcze trzeźwo. I jeżeli się nie myliłam, zobaczyłam znajomą osobę idącą po tej stronie chodnika co ja, w moją stronę. Może nawet ten ktoś nie zdawał sobie sprawy, że to ja.
Przeczesywałam całą swoją pamięć w poszukiwaniu tego człowieka i znalazłam.
Harry Styles. 
Ale zaraz po tym zrobiło mi się niedobrze, a chodnik przede mną zaczął wirować. Zrobiło mi się ciemno przed oczami i jedyne co poczułam, to czyjeś ręce na mojej talii.









Rozdział jest trochę później, ale chciałam tak zrobić, żeby co tydzień w weekend były dodawane rozdziały.
Miałam inne plany co do tego rozdziału, ale je zmieniłam. Nie mogę tak długo was trzymać w niepewności, a i ja nie dam rady już więcej pisać o nich oddzielnie, myślę, że mnie rozumiecie. Zdradzę wam, że już w przyszłym rozdziale będzie się działo ;)  Może nie za dużo, ale mam nadzieje, że wam się spodoba.
Jeszcze wczoraj miałam napisane tylko połowę tego rozdziału. Ale wzięłam się w garść i dopisałam do końca. Mogą być błędy, bo pisałam to w nocy.. Ale najważniejsze, że jest.
Do następnego <3

CZYTASZ=KOMENTUJESZ 

10 komentarzy:

  1. Bardzo fajny rozdział jak z resztą całe opowiadanie :D dobrze że znalazłam je na TT i nie żałuje :) bd często zaglądać i ofc czekam na kolejny rozdział <3 życzę weny @angelsaveall
    http://brother-styles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jsdfdgssd genialne o kurwa
    A ja byłam pewna ze wtedy dzwonił do nie Hazz o kurwa
    TAK TAK TAAAAAK !!!!!
    W koncu sie spotkali o kurwa JARAM SIEEEE
    To jest takie jasecvsygahbsh >>>>>>>>>
    Weny zycze, do nastepnego xx
    @Faza_Bo_Hazza

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebistee : czekam na nextaa

    OdpowiedzUsuń
  4. Superr kiedy kolejny ? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Już nie moge się doczekać nastepnego tylko błagam niech oni sie wkońcu ze sobą spotkają :) KC

    OdpowiedzUsuń
  6. Whoow superr ! dawaj kolejny rozdiał

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurwaaa zajebistee kiedy kolejny daweaj szybko <3

    OdpowiedzUsuń
  8. super opowiadanie , bohaterzy zajebiści kiedy kolejny czekam ! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ooo bedzie się działo powiadasz no to czekam

    OdpowiedzUsuń